Czasy, kiedy na kubkach kawy nie było ostrzeżeń o gorącej zawartości, znają tylko z opowieści rodziców. Wyczekani i wychuchani potomkowie (dzieci – trofea, często jedynacy) generacji Baby Boom. Przez zapracowanych rodziców prowadzeni za rękę i chronieni przed złem tego świata, przyzwyczajeni, że wszędzie wygrywają – w przedszkolu, szkole, na boisku. Również do tego, że puchary wręcza się wszystkim zawodnikom, aby nie urazić tych mniej zdolnych. Efekt? Świeżo upieczony analityk finansowy potrafi zażÄ…dać BlackBerry’ego, dlatego że zobaczył takiego u kolegi przy sąsiednim biurku. Pół biedy, gdy chodzi o zakup palmtopów, ponieważ to stres tylko dla dział‚u finansowego. Gorzej, jeżeli rozciągają swoje egalitarne tęsknoty na sfery zarezerwowane dla firmowej starszyzny – planowania strategicznego i podejmowania decyzji. Rozpuszczeni i niedojrzali? Nie do końca, gdyż mają przy tym wszystkim paradoksalnie wysoki poziom samoświadomości – zazwyczaj wiedzą, czego chcą od życia. Nade wszystko zaś kieruje nimi obsesja na punkcie sensu – w każdym niemal dział‚aniu, także w pracy.
Tak millennialsów, czyli ludzi urodzonych w latach 1982 – 2000, zwanych też przez socjologów „pokoleniem Y”, charakteryzuje Claudia Tattanelli, prezes amerykań„skiego oddział‚u Universum, najwię™kszej na ś›wiecie firmy zajmującej się employer brandingiem (zarządza nią Polak, michał‚ Kalinowski). Universum szacuje, że na amerykań„ski rynek pracy wkracza właśnie 30 mln millennialsów, natomiast w Europie – 51 milionów.
Żeby ich przyciągnąć do pracy i w niej zatrzymać, trzeba się bę™dzie nieźle nagimnastykować – przestrzegają socjologowie. A czasami… zdusić w sobie przekleństwo, jeżeli zrobią coś, co nam, „starszakom” z generacji X, nie mieści się w głowie.

Pokolenie z nieodciętą pępowiną

Kilka miesięcy temu Denis Waxman – do niedawna prezes Hays, jednej z najwię™kszych na ś›wiecie firmy rekrutacyjnej – w tonie najwyższego zdziwienia opowiadał na naszych łamach o tym, że kiedyś jeden z menedżerów, kandydatów na wysokie stanowisko, na rozmowę kwalifikacyjną przyszedł z mamą. Dlatego że tylko jej radom i sądom ufa...
Można się śmiać, ale dziś – jak mówi Claudia Tattanelli – w Stanach Zjednoczonych już nikogo nie dziwi rodzic dzwoniący do zakładu, by wspomóc swoje dziecko stawiające pierwsze kroki w zawodzie.
O ile pokolenie X z rodzicami utrzymywało sporadyczny kontakt, millennialsi potrafią dzwonić do mamy kilka razy dziennie z prośbą o poradę w błahej nierzadko sprawie. Tattanelli opowiada, jak dział‚ kariery w Merrill Lynch był swego czasu bombardowany telefonami z pytaniami o plany emerytalne. Szefom wydawało się dziwne, że interesują się tym osoby 21-letnie. Okazało się, że dzwonili… ich rodzice. By odciążyć‡ infolinię, wydano dla nich specjalny newsletter „emerytalny”. Jeszcze dalej poszedł Global Market and Investment Banking Group, który zorganizował imprezę zapoznawczą dla rodziców nowo przyjętych do pracy absolwentów.
Ta nieodcięta pępowina sprawia, że mają w sobie zadziwiająco wiele niepewności, zwłaszcza w zetknięciu z dużym wyzwaniem. I chcieliby, i boją się™. Tak naprawdę bowiem samo podjęcie pracy to ich pierwsze w życiu poważne wyzwanie.
Bywają podatni na zwątpienia („czy aby na pewno potrafię?”), a gdy trafiają na przeszkodę przez wielkie P, bez namysłu maszerują do szefa (niczym do mamy) po radę.

Ambitni i wielozadaniowi

Koszmar senny każdego menedżera? Niekoniecznie, gdyż millennialsi mają wiele fantastycznych atutów. Choćby to wspomniane poczucie sensu, które można wykorzystać: jeżeli da się im pracę, w którą uwierzą, nie bę™dą spoglądać na zegarek, tylko zapakują w nią 100 proc. emocjonalnego i intelektualnego zaangażowania.
– są… ambitni, pełni nowych pomysł‚ów, nastawieni na cele, zorientowani na pracę zespoł‚ową, wielozadaniowi – to zestaw cech pożą…dany przez każdego pracodawcę – nie ma wątpliwości Marta Najbert, reprezentantka pokolenia Y (jest na IV roku psychologii na UW). Zawodowo: marketing manager polskiego oddział‚u Universum.
Na co dzień są… bardzo zaradni, potrafią równolegle prowadzić kilka projektów. Dzięki świetnej znajomości technologii skracają czas wykonywania wielu zadań, nie tylko tych najprostszych. Przygotowanie i przedstawienie prezentacji na zebraniu zarządu? Nie ma sprawy. Wideo- konferencja? Bułka z masłem, przecież przed kamerką internetową czują się jak ryba w wodzie. Pojawił się nagły wakat w dziale? Poproś millennialsów o pomoc. są… całą dobę online, a mając różnorodną sieć‡ znajomych, już następnego dnia potrafią dostarczyć‡ co najmniej kilka życiorysów ciekawych kandydatów.