Umowy i kontrakty
Zasady skutecznego zakazu konkurencji

Tomasz Lis, jeden z głównych autorów sukcesu TVN-owskich Faktów, po rozstaniu z telewizjÄ
Mariusza i Piotra Walterów musiał odczekać cierpliwie kilka miesiÄcy, zanim przeszedĹ do konkurencyjnego Polsatu. A mimo to był dla tej stacji bardzo cennym nabytkiem. MusiaĹ jednak poczekać, bo były pracownik firmy z tej samej branży, mający dostÄp do planów i strategii, jest zazwyczaj bezcenny dla konkurencji. A skoro tak – to standardem podczas podpisywania kontraktów stajÄ
się dziś tzw. umowy o zakazie konkurencji, dla których umocowanie prawne znajduje się nie tylko w Kodeksie Cywilnym, ale także w przepisach Kodeksu Pracy. Takie porozumienia mogÄ
być jednak egzekwowane przez byĹego pracodawcÄ tylko wówczas, gdy wcześniej zostaną
zawarte z pracownikiem w formie pisemnej.
Zakaz konkurencji może przybrać formę oddzielnej umowy, ale nie musi. Czasem jest określony bezpołrednio w treści umowy o pracÄ czy kontraktu menedżerskiego. By jednak stał się skuteczny i spełniaĹ przypisanÄ
mu rolÄ, musi zawierać kilka niezbędnych elementów: czas, na jaki zostaĹ zawarty (najczęściej od ustania stosunku pracy do nawet roku), przedmiot (czyli: jakiej działalności pracownikowi nie wolno podejmować), podmiot (na rzecz jakich firm z konkurencji nie wolno prowadziÄ działalności) i wysokość odszkodowania za powstrzymywanie się od konkurowania z pracodawcÄ
. A w koĹcu – karÄ umownÄ
za zĹamanie przez pracownika warunków umowy. Zasada jest w tym przypadku prosta: im dĹuższy jest czas jej obowiÄ
zywania, tym większe koszty ponosiÄ będzie pracodawca. Co najważniejsze: termin, do którego będzie obowiÄ
zywaĹa umowa o zakazie konkurencji, musi być w niej bezwzglÄdnie precyzyjnie podany, niezależnie czy chodziÄ ma o konkretnÄ
datÄ, czy zaistnienie jakiegoĹ zdarzenia. W przeciwnym razie cała taka umowa będzie po prostu nieważna.
Dla Richarda Mbewe, głównego ekonomisty Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, ograniczanie niekiedy tak niebezpiecznej wysokiej mobilności kluczowych pracowników w drodze akceptowanego przez nich okresowego zakazu konkurowania z byĹym pracodawcÄ
, to nic nadzwyczajnego.
– Zakaz konkurencji jest standardowym elementem nowoczesnego kontraktu i planując karierÄ każdy się z nim liczy – zauważa Mbewe. – Choć „okresy zawodowej kwarantanny” są
czymś naturalnym, to jednak powinny być jak najkrótsze, a odszkodowanie za bezczynność jak najwyższe.
Oczywiście – wszystko jest tu kwestiÄ
negocjacji, choć zarówno odszkodowanie, jak i kara umowna nie są
przeszkodami nie do przejścia.
– Znam wiele przypadków, gdy firma, której bardzo zależaĹo na pracowniku związanym zakazem konkurencji, decydowaĹa się na zapłacenie za niego odszkodowaĹ, aby tylko trafiĹ do niej jak najszybciej – mówi Richard Mbewe.
W praktyce zakaz konkurencji najczęściej trwa od 6 do 18 miesiÄcy. Na przykład u producenta napojów, firmy Hoop SA, praktykuje się 6-miesiÄczny okres zakazu konkurencji. Ale już w PKN Orlen członkowie zarządu i kadra menedżerska z reguły mają roczny zakaz konkurowania.
Z oczywistych wzglÄdów nikt nie udzieli informacji na temat szczegóĹów kontraktu lub umowy o pracÄ. Strony z reguły zastrzegajÄ
sobie bowiem ich poufność (tak jest m.in. w TVN i Coca-Coli Polska). Wiadomo jednak, że Jacek Walczykowski, były prezes Orlenu z ewentualnÄ
pracÄ
na rzecz konkurencji musi wstrzymać się do koĹca sierpnia 2005 roku. Gdyby ktoś chciaĹ zatrudniÄ Richarda Mbewe z WGI, musiałby poczekać pół roku od jego rozstania z tÄ
spóĹkÄ
.
Pracownik, żeby wypełniać warunki zakazu, musi umieć zawczasu rozpoznać firmy, które pracodawca uznaje za konkurencjÄ. Jeżeli to możliwe, w umowie mogÄ
być wymienione konkretne firmy, z którymi współpraca oznaczałaby zĹamanie warunków umowy. Na przykład na polskim rynku telefonii komórkowej liczba operatorów jest znana, można więc łatwo zdefiniować konkurencjÄ. Ale już z informacji uzyskanych w PKN Orlen wynika, że integralnÄ
część umowy o zakazie konkurencji stanowi tam lista kilkudziesięciu przedsiębiorstw z branży chemiczno-paliwowej. W przypadku maĹych firm lub działających na ograniczonym terenie, zakaz konkurencji może zostać ograniczony np. do województwa.
Przepisy kodeksu pracy stanowiÄ
, że odszkodowanie płacone przez firmÄ byĹemu pracownikowi za niepodejmowanie przez niego działaĹ konkurencyjnych w okresie obowiÄ
zywania zakazu konkurencji, nie może być niższe niż 25 proc. jego wynagrodzenia przed ustaniem stosunku pracy. Ale co szkodzi, by siÄgnÄĹo 100 proc. otrzymywanego wcześniej wynagrodzenia? Pewnie dlatego ograniczanie możliwości pracy byłych pracowników nie jest stosowane masowo. Bo do tanich nie należy.
Staje się zatem regułÄ
, że taki zakaz konkurencji dotyczy tylko tych pracowników i menedżerów, którzy mieli dostÄp do szczególnie ważnych informacji. Takich, których ujawnienie mogĹoby naraziÄ pracodawcÄ na szkodÄ.
A że perspektywa utraty przez byĹego pracownika odszkodowania, wypłacanego za powstrzymywanie się od działaĹ konkurujących, dla pracodawcy okazuje się niekiedy niewystarczającym zabezpieczeniem, standardem w umowach o zakazie konkurencji jest coraz częściej wysoka kara umowna. Zapłaci ją
pracownik, jeśli tylko naruszy warunki porozumienia. W przypadku zĹamania zakazu konkurencji przez byĹego zatrudnionego pracodawcy nie muszÄ
nawet wykazywać istnienia i wysokości poniesionej szkody.
Jednak ten kij ma dwa koĹce. Jeżeli taka szkoda już zaistnieje, a w umowie pracodawca wpisaĹ karÄ umownÄ
w określonej wysokości, to choćby jego straty przewyższaĹy ją
wielokrotnie, maksymalna odpowiedzialność pracownika będzie z góry do niej ograniczona.
Możliwość dochodzenia odszkodowania lub kary umownej to typowa broĹ ostateczna pracodawcy przed drenażem byłych kadr przez konkurencjÄ.
Zanim dojdzie do jej użycia, może on jednak stosować wiele innych, nie tak drastycznych środków ochronnych. Zdaniem adwokata Arkadiusza Sobczyka, pracodawca ma np. prawo do zastrzeżenia sobie w umowie możliwości zadawania byĹemu pracownikowi pytaĹ, pozwalających na ustalenie rodzaju prowadzonej przez niego działalności czy zatrudnienia. Skuteczne jest też wpisanie do porozumienia obowiÄ
zku składania przez pracownika (np. przez caĹy okres pobierania przez niego odszkodowania) oĹwiadczeĹ czy raportów o tym, czym się w danej chwili zajmuje. Umowa dopuszczająca takÄ
kontrolÄ pozwala na sprawne wyegzekwowanie zobowią
zania podjÄtego przez pracownika.
– A wszystko po to, by umowa nie okazaĹa się poniewczasie dla jednej lub obu stron zwykĹym kawaĹkiem papieru – ujmuje rzecz Arkadiusz Sobczyk.
Bo dziś samo proste stwierdzenie: pracownik ma zakaz konkurencji, za który płaci pracodawca, często ją
z góry w taki papier zmienia.
Manager Magazin, Numer 2 (3) Luty 2005

Na ten sam temat:
Tego samego autora:
- Od świtu do świtu | 25-08-2008
- Koniec syndromu etatu | 22-08-2008
r e k l a m a

Finansowe rady dla nie finansistów: w co inwestować, jak wybrać ubezpieczenia z najwyższej półki i oferty private bankingu.
- Podróżujący służbowo Polacy chcą... | 06-10-2015
- Raport Płacowy Antal - Wynagrodzenie... | 23-07-2015
- Dolar dzisiaj osiągnął rekordowy od... | 10-03-2015

Czym jeżdżą polscy menedżerowie.
- Samochód służbowy jako... | 11-12-2014
- Niebanalne auto dla ambitnego... | 18-10-2013
- Audi Q7 - lifting i zmodyfikowane... | 19-05-2013
- O nas |
- Kontakt |
- Reklama |
- Biuro prasowe |
- Partnerzy |
- Regulamin |
- Mapa serwisu |
- Zgłoś błąd |
- Polityka prywatności |
- RSS |
- na górę strony ^
- Copyright ©JOBS.PL SA 2008-2013 Wszelkie prawa zastrzeżone.
- projekt i wykonanie: agencja interaktywna .apeiro