Awans i zmiany
Powrót do dawnej firmy
Nie paliÄ mostów
Jak odchodziÄ, aby móc powróciÄ?
- Pożegnać się z klasą
, na poziomie - radzi michał MĹynarczyk. - Nie odpuszczać w pracy, pozamykać wszystkie projekty, zostawiÄ dobre wrażenie. Nawet gdy pożegnanie z szefem nie należaĹo do najprzyjemniejszych, nie obrażać się. Ĺwiat biznesu jest bardzo maĹy, na pewno jeszcze niejednokrotnie przyjdzie się wam spotkać.
Takie podejście pomogĹo Aleksandrze Walasek. PracÄ w Accord Group, jako office manager, rozpoczęła w 2000 r. i pewnie pracowałaby tam do dziĹ, gdyby w 2002 r. koledzy nie skusili jej wizjÄ
nowego projektu (tytuĹu z branży motoryzacyjnej).
- ChciaĹam spróbować czegoĹ nowego, zobaczyć, jak funkcjonujÄ
start-upy - opowiada o swoich motywach Walasek. - Szefowa próbowaĹa namawiać, abym zostaĹa, zĹożyła atrakcyjnÄ
kontrofertÄ. DĹugo biĹam się z myślami, byłam nawet gotowa zostać, lecz ostatecznie uznaĹam, że uczciwość, a także odpowiedzialność wymagajÄ
, żeby raz podjÄtej decyzji nie zmieniać.
I to poważne podejście do sprawy, jej zdaniem, bardzo pomogĹo w powrocie. Bo projekt, do którego przeszĹa, nie spełniĹ jej oczekiwaĹ. Wtedy postanowiĹa zadzwoniÄ do byĹej szefowej. ByĹ rok 2004 i na rynku doradztwa personalnego właśnie zaczynaĹ się boom. To pozwoliĹo jej przypuszczać, że także Accord będzie szukaĹ nowych rÄ
k do pracy. ZależaĹo jej jednak na tym, by nie wzbudziÄ w szefowej litości, żeby nie pomyślaĹa: gdzieĹ powinÄĹa jej się noga, a teraz skruszona wraca.
Aleksandra Walasek postanowiĹa więc, iż pokaże, że zdobyła rzadkie w tej branży doświadczenie pracy po drugiej stronie, u klienta, i że także w tym czasie skoĹczyła kierunkowe studia. Była tak przekonująca, że nie tylko nie miała trudności z nakĹonieniem szefowej do tego, by ponownie przyjÄĹa ją
do pracy, ale w dodatku wywalczyła awans. Teraz już samodzielnie prowadzi rekrutacjÄ.
- Kto wie, czy dostałabym takÄ
szansÄ, gdyby nie odejĹcie? - zastanawia się dzisiaj.
Bardzo sobie chwali powrót z jeszcze jednego powodu: za drugim podejściem poznaĹa w Accordzie przyszĹego mÄża.
Po rozmowach z wielu kandydatami Aleksandra Walasek wie, że najczÄstszym powodem do zmiany pracy jest brak satysfakcji z obecnej, co powoduje, że ludzie myślÄ
, iż lepiej jest tam, gdzie ich nie ma.
- Ja na własnej skórze przekonaĹam się, że trawa u sÄ
siadów wcale nie jest bardziej zielona - zauważa.
- Dlatego powrót lubianego pracownika da się świetnie wykorzystać w wewnętrznych działaniach PR - dodaje michał MĹynarczyk. - Przekaz, że za drzwiami wcale nie jest tak różowo, jak mogĹoby się komuś w chwili zwÄ
tpienia wydawać, może powstrzymać niejedną osobÄ przed odejĹciem.
A co mają poczÄ
Ä ci, którzy zaryzykowali i szybko przekonali się, że nowa praca to jednak pomyĹka? Wracać na stare Ĺmieci czy szukać trzeciej drogi, czyli zupełnie nowego miejsca?
- W takim momencie nakładajÄ
się na siebie: poczucie porażki, które każe brać w ciemno każdÄ
innÄ
pracÄ, oraz rosnÄ
cy sentyment do byĹego pracodawcy - zauważa prawidĹowość michał MĹynarczyk. - Tymczasem w takiej chwili trzeba trzymać emocje na wodzy, aby móc podjąć bardzo rozważnÄ
decyzjÄ na kilka nastÄpnych lat. Bowiem dwóch nieudanych epizodów, jeden po drugim, head-hunterzy łatwo nie wybaczÄ
.
Powroty na utarte Ĺcieżki
Czasami ludzie nie mają już siły i odwagi próbować kolejny raz, wolÄ
wróciÄ na poprzednie miejsce pracy, dlatego że myślÄ
, iż tam będzie im łatwiej.
- To z reguły bardzo zĹudne poczucie, bo po powrocie zwykle czeka na nich niespodzianka: Ĺwieża krew, z silnÄ
potrzebÄ
udowodnienia, że teraz ona rozdaje tu karty - uczula Mellibruda.
Na Marka Wolskiego, speca od sprzedaży, który do firmy Lindab wróciĹ po oĹmiu miesią
cach przerwy, nie czekaĹa Ĺwieża krew. WrÄcz przeciwnie, przez caĹy ten czas nie udaĹo się znaleźć nikogo na jego miejsce. CzekaĹ więc wakat, jego biurko, kubek, wizytówki, nietkniÄty komputer...
- Gdy odebraĹem pocztÄ w swoim nowym-starym komputerze, zaczÄĹy spĹywać setki maili z całego okresu mojej nieobecności - wspomina. - Zupełnie jakbym wróciĹ z dĹuższego urlopu.
Tylko że akurat on miał społród naszych bohaterów najmniej szczęścia. ZdecydowaĹ się na powrót, zwiedziony obietnicÄ
szefa, że będzie mógĹ realizować pomysły, które wcześniej były blokowane (z tego powodu odszedĹ). Nie mógĹ jednak przewidzieć, że wróci dosłownie w przededniu niespodziewanej rewolucji personalno-organizacyjnej, której ofiarÄ
padnie.
Ale po kolei. Po piÄciu latach pracy w szwedzkiej spółce Lindab, Marek Wolski miał wrażenie, że osiÄ
gnÄ
Ĺ już wszystko - był z firmÄ
niemal od począ
tku jej istnienia w Polsce, przeszedĹ drogÄ od zwykĹego handlowca do szefa dystrybucji, a de facto człowieka odpowiedzialnego za caĹÄ
sprzedaż w kraju; miał Ĺwietny zespół, który spokojnie realizowaĹ wszystkie plany. Krótko mówiąc - ĹwiÄty spokój. Dla wielu upragniony, tyle że u niego - frustrujący.
PróbowaĹ przekonać przełożonego do rozszerzenia działalności, chciaĹ też porozmawiać o podwyżce. Żadna z propozycji nie spotkaĹa się z odzewem. Nic dziwnego, że w tej sytuacji oferta objÄcia stanowiska dyrektora handlowego (a docelowo generalnego) firmy z tej samej branży wydaĹa mu się naturalnym etapem rozwoju kariery.
Po oĹmiu miesią
cach pracy u konkurencji, przypadkiem na branżowych targach spotkaĹ byĹego szefa, który gorąco zaczÄ
Ĺ namawiać go do powrotu.
- PrzeważyĹ argument o tym, że firma planuje rozwijać się w sposób, który wcześniej proponowaĹem - tłumaczy swÄ
decyzjÄ o powrocie Wolski.
DostaĹ piÄcioletni kontrakt menedżerski, na dużo lepszych warunkach niż te, o które wystÄpowaĹ przed odejĹciem. MiĹe uczucie powrotu na znane miejsce nie trwaĹo długo: wkrótce zmieniĹ się szef na region Europy Ĺrodkowo-Wschodniej i wymieniĹ wszystkich dyrektorów generalnych. Wprawdzie biznesowo wiele planów udaĹo się zrealizować, lecz atmosfera w firmie była do niczego. CiÄ
gĹe poczucie niepewności, niejasne decyzje biznesowe oraz personalne, które w koĹcu dotknÄĹy też jego. Po półtora roku zarząd przekazaĹ mu, że i on nie jest już potrzebny.
Wprawdzie za odszkodowanie za zerwanie kontraktu zaĹożyĹ własnÄ
, nieźle prosperującÄ
firmÄ, tyle że dobijaĹo go to, iż większość czasu spędza w papierach i podatkach. ChciaĹ wróciÄ do świata wynajÄtych menedżerów. Jak head-hunterzy patrzyli wtedy na jego spójny (caĹy czas wierny branży), jednak "poszatkowany" życiorys?
- Nigdy nie skreślamy takiej osoby na starcie - zapewnia michał MĹynarczyk.
Potwierdza to Marek Wolski:
- Podwójna przygoda z jedną firmÄ
jest swoistym wyróżnikiem, dzięki któremu zapadam w pamiÄÄ. Prawie zawsze jest to przyczynek do tego, by rozmowa zeszĹa z utartych, szablonowych szlaków. I tylko ode mnie zależy, czy przekonam head-hunterów do swojej wersji zdarzeĹ.
Na razie jest w tym bardzo skuteczny. Od kilku miesiÄcy rozkrÄca bowiem w naszym kraju przedstawicielstwo hiszpaĹskiej budowlanej firmy Acieroid i ma nadziejÄ, że tym razem "zabawi" tam na dłużej. Niemniej sentyment do "starego" Lindaba pozostaĹ żywy:
- Gdybym miał pewność, że ominÄ
mnie podobne niespodzianki, wróciĹbym kolejny raz - zapewnia Wolski.
Stara miłość nie rdzewieje?
Manager Magazin Numer 4 (29) Kwiecień 2007

Galeria Zdjęć
Na ten sam temat:
Tego samego autora:
- 10 elementów skutecznej kariery | 11-02-2009
- Zarobki top menedżerów | 01-10-2008
- Metodologia rankingu efektywności... | 01-10-2008
- Drodzy i nieefektywni - Ranking... | 29-09-2008
- Tani i nieefektywni - Ranking... | 29-09-2008
- Drodzy i efektywni - Ranking... | 29-09-2008
r e k l a m a

Finansowe rady dla nie finansistów: w co inwestować, jak wybrać ubezpieczenia z najwyższej półki i oferty private bankingu.
- Podróżujący służbowo Polacy chcą... | 06-10-2015
- Raport Płacowy Antal - Wynagrodzenie... | 23-07-2015
- Dolar dzisiaj osiągnął rekordowy od... | 10-03-2015

Czym jeżdżą polscy menedżerowie.
- Samochód służbowy jako... | 11-12-2014
- Niebanalne auto dla ambitnego... | 18-10-2013
- Audi Q7 - lifting i zmodyfikowane... | 19-05-2013
- O nas |
- Kontakt |
- Reklama |
- Biuro prasowe |
- Partnerzy |
- Regulamin |
- Mapa serwisu |
- Zgłoś błąd |
- Polityka prywatności |
- RSS |
- na górę strony ^
- Copyright ©JOBS.PL SA 2008-2013 Wszelkie prawa zastrzeżone.
- projekt i wykonanie: agencja interaktywna .apeiro