Ścieżki kariery menedżerów
Mariola Krawiec: Biznes zawsze udaje się w grupie

Data urodzenia: 20 kwietnia 1964 r.
Miejsce urodzenia: Góra Kalwaria
Zawód: menadżer
Wykształcenie: absolwentka Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu oraz studium podyplomowego z zakresu bankowości na Uniwersytecie Warszawskim, ukończyła wiele szkoleń z zakresu zarządzania finansowego, zarządzania personelem oraz ryzyka kredytowego w banku
Kariera zawodowa: Prezes sieci restauracji Sfinks Polska S.A. od kwietnia 2010; w latach 2002-2007 wiceprezes Dominet Banku, 1993-2002 w zarządzie Dominet SA, przez pierwsze dwa lata jako prezes; od 2007 roku zasiada w radach nadzorczych spółek OrsNet i Sportlive24; prezes zarządu Etob Warszawa Sp. z o.o. oraz Maran Development Sp. z o.o.
Ł.O. Jest pani absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu. Na początku wybrała więc Pani sport, a potem zajęła się biznesem. Jak to się stało?
M.K.: W liceum interesowałam się matematyką i sportem. Wybierając uczelnię, kierowałam się tym, co chcę w życiu robić i możliwościami, jakie miałam w tamtych czasach. Nie uprawiałam sportu zawodowo, ale moją ulubioną dyscypliną była koszykówka. Wybór padł na sport, ponieważ myślałam o pracy w szkole. Po ukończeniu studiów (wychowania fizycznego na kierunku nauczycielskim) przez cztery lata pracowałam, ucząc dzieciaki. Miło wspominam ten czas. Byłam pełna werwy i nie przejmowałam się tym, czy płacą mi za dodatkowe zajęcia. Dla swojej czystej satysfakcji zorganizowałam ligę szóstek w piłkę nożną. W pewnym momencie mojego życia przyszedł jednak etap, kiedy trzeba było pomyśleć o zabezpieczeniu rodziny od strony finansowej. Wtedy mój brat zaproponował mi prowadzenie firmy. Dziś nie uprawiam żadnej dyscypliny, ale staram się wykorzystywać swoje umiejętności, by przynajmniej niektóre z nich przekazać swoim dzieciom w czasie sądzonym na rekreacji. Zimą jeździmy na nartach, latem na rowerach, wyjeżdżamy na żagle i pływamy.
Jakie były najważniejsze etapy w pani życiu zawodowym?
Decyzja o zmianie pracy była dla mnie bardzo stresująca. Prowadzenie firmy wymagało zupełnie innych umiejętności niż uczenie dzieci. W szybkim przystosowaniu się pomogło mi pewne doświadczenie biznesowe. Pracując w szkole, równolegle prowadziłam razem z tatą sklep z odzieżą, a potem RTV. Przekwalifikowanie się ułatwił mi również fakt, że w księgowości firmy pracowała mama i ciocia, a zarządzał nią brat. Taryfy ulgowej jednak nie było. Zostałam rzucona na głęboką wodę i musiałam sobie poradzić. Mój brat wychodził wciąż z nowymi inicjatywami, a zespół miał za zadanie je realizować. Tak zresztą jest do dzisiaj. Wciąż staję przed nowymi wyznaniami w nowych dziedzinach życia. Szczególnie trudnymi momentami były dla mnie czas, kiedy urodziłam córki (1996 i 1998 rok). Zorganizowanie się tak, by nie tracić kontaktu z pracą, a jednocześnie móc zadbać o rozwój maluchów, było bardzo trudne. Szczególnie stresujący dla mnie okres to rok 1994, kiedy brat przekazał mi zarządzanie firmą posiadającą sieć sklepów. Drugi raz taki stres przeżywałam, gdy weszłam do Zarządu Banku.
Czym jest dla pani sukces? Ma pani na niego jakąś receptę?
Można powiedzieć, że sukces to umiejętność osiągania stawianych przed sobą celów. Dla mnie to również satysfakcja, którą się odczuwa w każdej dziedzinie życia: pracy, domu, życiu społecznym. Miarą sukcesu jest dla mnie uznanie, jakie wywołują nasze dokonania u innych osób. Recepta na sukces? Biznes zawsze udaje się w grupie. Jeden człowiek jest motorem napędowym i nie może być ograniczony przez innych w swojej kreatywności. Musi mieć jednak za sobą zespół, który pozwoli na realizację tych pomysłów. Mój sukces budowany był systematycznie. Dzisiaj wiem, że niezależnie od profilu prowadzonego biznesu, zawsze mogę podjąć się zadania poprowadzenia danego projektu. Nie ma znaczenia, czy jest to bank czy firma gastronomiczna. Należy dobrać odpowiednich współpracowników i uzupełnić wiedzą specjalistyczną. Pewne umiejętności zarządzania i współpracy z ludźmi sprawdzają się niezależnie od branży. Dlatego żadnej pracy się nie boją. Trudno o uniwersalną receptą, ale mam kilka rad dla osób wkraczających w świat biznesu. Należy ciągle się uczyć, nie uciekać od problemów, tylko szukać ich rozwiązania, szanować innych ludzi, być dobrym obserwatorem, świetnie organizować własny czas i rozwijać umiejętności komunikacyjne. Nikt w biznesie nie działa w pojedynkę, nawet największe umysły potrzebują wsparcia ze strony dobrego zespołu. Nie można o tym zapominać. Jeżeli dołożymy do tego kilka indywidualnych cech charakteru i odrobinę szczęścia – mamy receptę na sukces.
Jakim człowiekiem trzeba być, żeby odnieść sukces w biznesie? Czy od pani wymagało to dużego poświęcenia?
Na pewno potrzebna jest przedsiębiorczość, ukierunkowanie na osiąganie celów, umiejętność komunikacji i chęci do ciągłego uczenia się. Najgorszym, co może spotkać człowieka sukcesu, jest przeświadczenie o tym, że wie już wszystko. Podobnym błędem jest nieszanowanie umiejętności, wiedzy i dokonał swoich współpracowników. Nie postrzegam swojego dotychczasowego życia w kategoriach poświęcania jednych wartości na rzecz innych. Nawet teraz dzieciom przekazują swój pogląd, że na wszystko jest czas i miejsce. Trzeba tylko o tym pamiętać i utrzymywać równowagę między życiem osobistym i zawodowym.
Jak udaje się pani godzić życie prywatne z zawodowym?
Zawsze udaje mi się znaleźć chwilę dla rodziny, znajomych, siebie, pomoc dzieciom w nauce, wspólne wypady do kina i inne atrakcje. Rodzinie trzeba poświęcić dużo uwagi, mieć wspólne zainteresowania, a przede wszystkim dużo rozmawiać. Dlatego staram się spędzać czas wolny razem z moimi bliskimi. Wspólne zajęcia bardzo zbliżają, nawet jeśli moje dzieci nie zawsze cieszy perspektywa pracy ze mną w ogrodzie. Teraz nie mam takich dylematów, jak wtedy gdy urodziły się moje córki, a ja nie wiedziałam, jak dzielić czas między rodziną i pracą. Ale to są dylematy każdego człowieka, bo przecież wszyscy chcemy zapewnić odpowiedni standard życia swojej rodzinie.
Czy trudno jest być bizneswomen?
To męski świat i zdarza się, że kobietę w biznesie spotka lekceważące podejście. Najbardziej widoczne jest to u osób pracujących w dużych korporacjach. Nie wiem, z czego to wynika. Mężczyźni chyba boją się rywalizacji. Zazdrość? Nie odczułam tego w jakiś znaczący sposób. Nie należy się tym przejmować. Trzeba skupić się na swojej pracy. To najlepsza recepta na radzenie sobie z takimi sytuacjami.
Dlaczego jest więcej mężczyzn w biznesie?
...
Zobacz więcej: www.mobilnekobiety.pl
Autor: Łukasz Olczak
r e k l a m a

Finansowe rady dla nie finansistów: w co inwestować, jak wybrać ubezpieczenia z najwyższej półki i oferty private bankingu.
- Podróżujący służbowo Polacy chcą... | 06-10-2015
- Raport Płacowy Antal - Wynagrodzenie... | 23-07-2015
- Dolar dzisiaj osiągnął rekordowy od... | 10-03-2015

Czym jeżdżą polscy menedżerowie.
- Samochód służbowy jako... | 11-12-2014
- Niebanalne auto dla ambitnego... | 18-10-2013
- Audi Q7 - lifting i zmodyfikowane... | 19-05-2013
- O nas |
- Kontakt |
- Reklama |
- Biuro prasowe |
- Partnerzy |
- Regulamin |
- Mapa serwisu |
- Zgłoś błąd |
- Polityka prywatności |
- RSS |
- na górę strony ^
- Copyright ©JOBS.PL SA 2008-2013 Wszelkie prawa zastrzeżone.
- projekt i wykonanie: agencja interaktywna .apeiro